Lutowym kolorkiem u Danutki był pomarańczowy. Na potrzeby zabawy powstał ozdobny, różany wieniec na drzwi. Niemal w całości powstał z pięknych taśm od Marty z "Szuflady w bloku" (o nich więcej w następnym poście). Jedna z nich jest dyniowo pomarańczowa, natomiast kolor drugiej może wywołać zamieszanie- jest tak niejednoznaczny. Z pewnościa nie jest to czerwień (przynajmniej dla mnie), to coś pomiędzy łososiem, koralem a cynobrem. Wszystkie opisywane kolory zawierają w sobie pomarańcz, więc mam nadzieję, że Danusia zaakceptuje ten dziwnie pomarańczowy odcień:)
Kolor pomarańczowy w większości jego odcieni jest niespecjalnie przeze mnie lubiany; z pewnym wyjątkiem, który uwielbiam do szaleństwa. Ponieważ na zdjęciu ciężko oddać tę barwę, a jej nawy w sieci występują bardzo różne, postanowiłam odnależć najbardziej zbliżoną wersję i możecie ją zobaczyć TU.