Błękitna bransoletka powstała tą samą metodą, co znane Wam już "Wodorosty". Piersze kilkanaście centymetrów pracy w ogóle nie przypadło mi do gustu, jednak, im dłuższy był łańcuszek, tym bardziej się uśmiechałam; w pewnym momencie automatycznie pojawiło się skojarzenie z Elsą i jej piękną suknią (kto oglądał bajkę ten wie, reszcie polecam nadrobić zaległości;).
Natomiast, jeśli chodzi o moje upodobania odnośnie koloru niebieskiego, to uwielbiam;) Zdecydowanie najbardziej odcienie turkusowe i błękitne. Niebieskości są przeze mnie mile widziane zarówno w garderobie, jak i otoczeniu, dekoracji mieszkania i m.in. ogrodowych hortensjach.
Kolor wody, letniego i zimowego nieba w pogodny dzień…